W październiku na arenę wstępuje ważny aktor w baryczańskim spektaklu – karp. Dotąd ukryty w swoim podwodnym środowisku, pełniący raczej rolę statysty, jesienią staje się głównym bohaterem
Pływający symbol świąt
Jesień oznacza wielkie zmiany w dotąd raczej spokojnym życiu karpi. Właśnie teraz odbywają się odłowy, oznaczające dla głównego lokatora stawów początek przemiany z wodnego zwierzęcia w kluczowy dla całego regionu gospodarczy produkt.
Od wieków potrawy z karpia są głównym daniem na tradycyjnej polskiej wieczerzy wigilijnej. Tym większe zdziwienie może wywołać informacja, że tak istotny składnik naszej tradycji wcale nie jest zwierzęciem rodzimym dla kraju nad Wisłą i Odrą. Ojczyzną dzikiego karpia są bowiem zlewiska mórz Egejskiego, Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego, a więc styk południowo-wschodniej Europy i zachodniej Azji. Ludzie bardzo szybko odkryli walory tej ryby jako gatunku hodowlanego – zarówno dla celów spożywczych, jak i dekoracyjnych. Już w V wieku przed naszą erą karpia udomowili Chińczycy, a z kolejnego wieku pochodzą najstarsze wzmianki o hodowli w Europie. Do Polski trafił około XIII wieku, stając się od razu najważniejszym gospodarczo gatunkiem ryby. Dzięki dużej wartości obecnie karpia odnaleźć można niemal na całym świecie – na skutek rozpowszechnienia hodowli oraz introdukcji (czyli wsiedlania) do lokalnych wód dzikich karpi, zwanych sazanami.
Środowiskiem życia karpia są słodkowodne zbiorniki nizinne, czyli głównie jeziora i stawy. Ryba ta nie przepada za światłem, więc w ciągu dnia trzyma się zacienionych głębszych miejsc, a swoją aktywność znacznie zwiększa wieczorem i w nocy. Pokarm karpia jest dość różnorodny i obejmuje zarówno wodne zwierzęta (jak np. skorupiaki, mięczaki czy larwy owadów) jak również roślinność. Więcej roślin zawiera dieta dorosłych ryb. Karpie najczęściej pożywiają się przy dnie.
Ikra, narybek, ryba
Okres rozrodczy (zwany u ryb tarłem) może trwać od maja do lipca, ale zależny jest od warunków termicznych. Karpie składają ikrę na roślinności wodnej w płytkich, zacisznych i silnie zarośniętych miejscach. Woda musi w tym czasie osiągnąć temperaturę 18-20°C. Jedna samica może wytworzyć nawet do 300 tysięcy jajeczek. Po 3-5 dniach z ikry wylęgają się larwy, mierzące ok. 5 mm długości. Zaopatrzone są w duży woreczek żółtkowy, z którego czerpią pokarm w początkowym okresie życia. Pierwszych kilka dni po wyjściu z jaj spędzają one przyczepione do roślin, na których spoczywała ikra. Po tym okresie małe karpiki rozpoczynają aktywne życie. Aby móc samodzielnie pływać muszą one w pierwszej kolejności podpłynąć do powierzchni wody dla zaczerpnięcia powietrza do pęcherza pławnego. Po wyczerpaniu zapasów zgromadzonych w woreczku narybek rozpoczyna odżywiać się planktonem, a po osiągnięciu 2 cm długości głównym składnikiem diety młodych ryb staje się fauna denna.
Dorosłe karpie mogą osiągać bardzo imponujące rozmiary ciała – ponad metr długości i ponad 30 kg masy ciała. Dojrzałość płciową osiągają w 3-4 roku życia, przy czym samce stają się zdolne do rozrodu rok wcześniej niż samice. Wrażenie robi również długowieczność tych ryb – mogą przeżyć one nawet 40 lat!
Milicki specjał
Dzięki długiej tradycji hodowli karpia powstało wiele odmian tej ryby. Z Japonii pochodzą niezwykle barwne ozdobne formy, zwane koi. Nasze karpie hodowlane również występują w kilku odmianach. Różnią się one między sobą głównie ilością i rozmieszczeniem łusek na ciele. Są formy pełnołuskie, lustrzenie z ciałem pokrytym powiększonymi łuskami (rozmieszczonymi nieregularnie lub w rzędach) oraz odmiany całkowicie lub prawie całkowicie pozbawione łusek (zwana golcami). Dolina Baryczy posiada swoją własną odmianę, należącą do lustrzeni. Jest to karp milicki, powstały w wyniku skrzyżowania lokalnych karpi hodowanych od średniowiecza z linią węgierską. Milicka forma powstała w latach 60-tych XX wieku. Uzyskana odmiana charakteryzuje się lepszą odpornością, wygrzbieceniem i jędrnością tkanki mięśniowej. Niezwykle ważny jest również stosowany przy hodowli pokarm ryb. Karpie milickie dokarmiane są wyłącznie naturalnymi paszami zbożowymi (głównie pszenicą).
Współcześnie stosowana metoda hodowli karpia odkryta została ponad 100 lat temu. Za jej twórcę uważa się działającego w drugiej połowie XIX wieku czeskiego hodowcę Tomasza Dubisza. Głównym założeniem tej metody jest stopniowe przenoszenie rosnących karpi do coraz większych stawów (od małych narybkowych, przez kolejne przesadki, aż po duże stawy obsadowe, w których żyje ryba handlowa). Według tej metody cykl hodowli karpia trwa 3 lata. Po tym czasie ryby osiągają masę 1-3 kg. Bardzo istotnym elementem hodowli karpia milickiego jest faza po jesiennych odłowach. Ryby trafiają wówczas do specjalnych zbiorników z bieżącą wodą, zwanych płuczkami. Dzięki temu ich mięso pozbywa się posmaku szlamu, co znacznie podnosi jego walory kulinarne.
Ryba chroniąca przyrodę
Wydawać by się mogło, że hodowla karpia służy wyłącznie interesom ludzi. To człowiek sprowadził rybą w Dolinę Baryczy i wybudował dla niej stawy. Ale szybko okazało się, że powstało dzięki temu całkiem nowe środowisko, które stało się domem dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Mimo stopniowego unowocześniania hodowla nadal ma charakter ekstensywny. Naturalne pasze nie powodują zanieczyszczenia środowiska. Przy obecnie utrzymywanym poziomie produkcji ryb (około 2000 ton rocznie) ingerencja człowieka jest na tyle krótkotrwała i mało inwazyjna, że właściwie nie przeszkadza ona dzikim mieszkańcom stawów. Równocześnie gospodarze stawów dbają o utrzymanie stanu środowiska (na przykład przez powstrzymanie nadmiernego zarastania stawów), co również jest korzystne dla miejscowych ekosystemów. Dlatego śmiało można powiedzieć, że milicki karp (razem z hodującym go człowiekiem) chroni baryczańską przyrodę.
Jesienne odłowy to również czas dorocznego cyklu imprez promocyjnych. nazwanych Dniami Karpia. Odbywają się one w wielu miejscach Doliny Baryczy. Można dzięki nim zobaczyć na żywo odławianie ryb ze stawów, zapoznać się z metodami hodowli czy spróbować potraw z karpia. Przy okazji promowane są turystyczne i przyrodnicze walory regionu. Sama nazwa wydarzenia świadczy o tym jak ważny dla krainy nad Baryczą jest pokryty łuską wąsaty lokator stawów.
Tekst: Bartosz Smyk